Składki ZUS - Aktualne i historyczne

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki

VAT od paliwa

 

13/06/2012

paliwo

Zakaz odliczania VAT od paliwa został przedłużony do końca 2013 roku. Skąd się wzięły te ograniczenia i kiedy w końcu przestaną obowiązywać?  

 



Podatnik VAT ma prawo odliczenia podatku VAT naliczonego przy nabyciu materiałów, towarów i usług związanych z wykonywaną działalnością gospodarczą. Jednakże VAT naliczony przy nabywaniu paliwa do samochodów wykorzystywanych do prowadzenia działalności gospodarczej zawsze był traktowany przez przepisy podatkowe zupełnie inaczej.

Od wielu lat ustawa o podatku od towarów i usług zabrania bowiem dokonywania odliczeń VAT od paliwa wykorzystywanego w samochodach osobowych. VAT odliczyć można tylko wówczas, gdy paliwo służy do napędu samochodu ciężarowego (a i to również z poważnymi ograniczeniami, o czym za chwilę). Z tak skonstruowanego zakazu wyłania się zatem logiczny wniosek, iż w działalności gospodarczej wykorzytywane są tylko i wyłącznie samochody ciężarowe. Na podstawie obowiązujących przepisów można dojśc do wniosku, iż nie jest możliwe aby samochód osobowy mógł być wykorzystywany do prowadzenia działalności (bo skoro może być wykorzystywany, to dlaczego zakazywać odliczania VAT?).

Skoro zatem jedynie samochody ciężarowe (służące do przewożenia towarów, a nie osób) świadczą o wykonywaniu rzeczywistej działalności, to należy dojść do wniosku, iż za działalność gospodarczą uważa się jedynie taką działalność, która polega na przewożeniu towarów. Zakaz odliczania podatku VAT od paliwa wykorzystywanego w samochodach służących przewozowi osób, świadczy o tym, iż dla ustawodawcy niemożliwym do wyobrażenia był fakt, aby elementem działalności gospodarczej mógł być przewóz osób. Niewyobrażalnym było zatem dla ustawodawcy, aby częśćią składową prowadzonej działalnośći było przemieszczanie się właściciela czy pracownika firmy usługowej (hydraulika, informatyka, doradcy finansowego, prawnika itp.).

Co do zasady więc, prawo do odliczania VAT przysługujące producentowi, który wozi swoje towary ciężarówkami, nie przysługuje przeważającej części usługodawców, którzy nie potrzebują ciężarówek, a jedynie zwykłych aut osobowych służących do przemieszczania się.

Czy to czegoś nam nie przypomina? Tak, jest to prosta kontynuacja logiki i sposobu myślenia wywodzących się z czasów PRL i gospodarki centralnie planowanej. Wtedy to bowiem do obliczania rozmiarów gospodarki (obecnie mierzonych za pomocą PKB) brano pod uwagę jedynie wytworzone w gospodarce dobra materialne, całkowicie przy tym ignorując istnienie usług.

Akcja rodzi jednak reakcję. Polak nie zna zakazów nie do ominięcia. Wszystko posiada swoją ustawową definicję. Auto ciężarowe również. Skoro auto ciężarowe traktowane jest przez przepisy podatkowe w sposób preferencyjny w stosunku do auta osobowego, Polacy znaleźli sposób na to, aby każde auto osobowe mogło stać się, w sposób prosty i szybki, autem ciężarowym. Wystarczyło zamontować kratkę z tyłu samochodu i cieszyć się odliczeniem VAT od swojej "ciężarówki".

Sposób stał się jednak na tyle popularny, iż rząd postanowił go ukrócić. Wprowadzono nowe, restrykcyjne definicje auta ciężarowego i zakazano odliczania VATu wykorzystywanego w samochodach z kratką.

Na ratunek polskiemu podatnikowi przyszedł wówczas Europejski Trybunał Sprawiedliwości, który swoim wyrokiem przywrócił prawo do odliczania paliwa wykorzystywanego w autach z kratką. Teoretycznie korzystne dla przedsiębiorców przepisy powinny były zostać przywrócone już 1 stycznia 2011 r., jednak, jak oznajmił wówczas premier Tusk:

"tak uczciwie sobie powiedzmy, czy fenomen kratki w samochodzie to jest problem przedsiębiorczości, czy wykorzystywania pewnych przepisów VAT-owskich - także europejskich - po to, żeby z bardzo drogich osobowych samochodów robić niby samochody dostawcze (...) widuje się luksusowe mercedesy i porsche Cayenne z kratką w środku (...) Tam nikt jajek z hurtowni na targ nie przewoził"

To wszystko prawda, tylko czy premier pod prowadzeniem działalności gospodarczej rozumie tylko i wyłącznie przewożenie jaj na targ i czynności temu podobnych? Czy według premiera podróż służbowa właściciela firmy, który wybiera się do innego miasta na spotkanie biznesowe nie jest już elementem działalności gospodarczej? Jeżeli temu drugiemu przepisy podatkowe nie dają wprost prawa do odliczenia, musi on walczyć o należne mu prawo poprzez wybiegi w postaci montowania kratki.

Premier dodał, iż rząd "chce walczyć z nieuczciwością, a nie z przedsiębiorczością". Otóż działania zmierzające do odzyskania prawa do odliczenia VAT nie są żadną nieuczciwością a jedynie walką z nieuczciwością rządu, który odbiera przedsiębiorcy przysługujące mu prawo.

Dodajmy, że słowa te padły już po wyroku ETS, który przywrócił możliwość odliczania VAT w samochodach z kratką. Premier jednak już wówczas wiedział, że rząd może zastosować okres przejściowy i jeszcze przez długi czas odbierać prawo do odliczania VATu. Wypowiedź premiera była więc uzasadnieniem dla zastosowania takiego okresu przejściowego który został wprowadzony niezwłocznie, tj. od 1 stycznia 2011 r. i miał obowiązywać do końca 2012 r.

A więc kolejne dwa lata. Przedsiębiorcy byli zatem przygotowani, iż od 1 stycznia 2013 r. w końcu odzyskają należne im prawo do odliczeń VAT. W ostatnich dniach dowiedzieliśmy się jednak, że "okres przejściowy" zostanie rozciągnięty do granic możliwości, jakie dał rządowi ETS, a więc jeszcze na cały rok 2013. Dlaczego? Według Ministra Finansów, przedłużenie okresu przejściowego podyktowane jest sytuacją ekonomiczną kraju i wynika z faktu, że Polska objęta jest działaniami Komisji Europejskiej mającymi na celu ograniczenie nadmiernego deficytu budżetowego.

Zobacz również:  Rejestracja firmy za granicą
  Jaką emeryturę otrzyma przedsiębiorca?
  Zmiany w VAT od 2013 roku
  Dlaczego płacimy podatek VAT od niezapłaconych faktur?
Powered by Web Agency
 

Chcesz otrzymywać bieżące informacje na ten temat?

Zamów nasz biuletyn:


Chcesz być na bieżąco

 w tym temacie?

Zamów nasz biuletyn:




Sonda

Czy płacił(a)byś ponad 1000 zł do ZUS, gdyby składki te były dobrowolne?