Składki ZUS - Aktualne i historyczne

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki

Kopalnie nie muszą płacić ZUS. A Ty?

 

16/06/2014

zus

Rząd po raz kolejny zamierza odroczyć kopalniom płatność składek ZUS. Tym razem chodzi o kwotę 356 mln zł. Jest to o tyle ciekawe, że to właśnie branża górnicza jest jednym z głównych beneficjentów przywilejów emerytalnych.

 



Podobna operacja miała miejsce już w roku 2007. Sejm uchwalił wówczas przepisy, na podstawie których kopalniom odroczono spłatę długów wobec ZUS na 8 lat. Jak nietrudno policzyć, wkrótce minie właśnie te 8 lat. Rezultat? Długi wobec ZUS nie zostały spłacone. Dlatego rząd obiecał kopalniom uchwalenie kolejnej ustawy, która odraczałaby spłatę składek ZUS na kolejne lata.

Na czym polega rządowa preferencja wobec jednej wybranej branży? Rząd odraczając kopalniom płatność zaległych składek ZUS, zgadza się w ustawie, aby zaległość ta była nieoprocentowana.

W przypadku gdy ze składkami ZUS zalega normalny typowy przedsiębiorca, każdy dzień zwłoki w płatnościach wobec ZUS skutkuje naliczeniem odsetek podatkowych. Nie są to małe kwoty, gdyż na dzień dzisiejszy odsetki te wynoszą 10,0% w skali roku. A w poprzednich latach wynosiły jeszcze więcej.

Gdyby więc chodziło nie o kopalnie, a o zwykłych nieuprzywilejowanych przedsiębiorców, zaległości w kwocie 356 mln zł przez 8 lat wygenerowałyby odsetki w dodatkowej kwocie ok. 330 mln zł.

Kopalnie jednak odsetek płacić nie muszą. Tak więc rząd niejako umarza kopalniom odsetkową część ich zaległości.

Ten fakt nie przeszkadza jednak rządzącym, aby w uzasadnieniu do projektu ustawy umieścić stwierdzenie, iż "projektowana ustawa nie powoduje skutków finansowych dla budżetu państwa". Biorąc pod uwagę wyliczenia powyżej, oczywistym jest, iż takie skutki finansowe ustawa wywołuje. I nie chodzi tu jedynie o "umorzenie" kilkuset milionów złotych odsetek.

Warto bowiem zauważyć, iż te 356 mln zł miały trafić do kasy ZUS, ale nigdy tam nie trafiły. To spowodowało powiększenie deficytu w kasie ZUS. Jak wiemy, deficyt ZUS jest co roku "łatany" poprzez dotacje z budżetu państwa. A budżet państwa to niestety nie jest perpetuum mobile. Dodatkowe setki milionów dotacji dla ZUS spowodowały niechybne powiększenie deficytu budżetowego. Aby załatać tę dziurę, Skarb Państwa musiał więc zaciągnąć dodatkowe długi. Dodajmy - długi oprocentowane. Kiedyś te odsetki Państwo będzie musiało spłacić. Skąd weźmie na to pieniądze? Z podatków! Kto więc zapłaci za długi państwa, a pośrednio za "nieoprocentowane" długi kopalń? Ja zapłacę, Pani zapłaci i Pan zapłaci. Każdy z nas za to zapłaci.

A co z tego mamy? Zwykły przedsiębiorca czy pracownik etatowy typowej firmy nie ma z tego nic. Po całym życiu płacenia coraz to wyższych podatków i składek, wreszcie przejdzie na emeryturę w wieku 67 lat i otrzyma z ZUS świadczenie w wysokości co najwyżej 50% ostatniej pensji.

Zupełnie inaczej jest w górnictwie. Tam, wiek emerytalny osiąga się już po przepracowaniu 25 lat. Mamy więc do czynienia z podwójnym uprzywilejowaniem branży górniczej. Z jednej strony kopalnia jako pracodawca jest zwolniona z opłacania na rzecz ZUS danin, które opłacać musi każdy inny przedsiębiorca. Z drugiej - pracownikowi tejże kopalni przysługują przywileje emerytalne, które nie przysługują tym, którzy składki i odsetki od nich płacą w pełnej wysokości. 

Zobacz również:  Jak uniknąć składek ZUS?
  Połowa emerytur to kwoty mniejsze niż 1350 zł
  Składka wypadkowa dla małych firm zależy od... górników
   
Powered by Web Agency
 

Chcesz otrzymywać bieżące informacje na ten temat?

Zamów nasz biuletyn:


Chcesz być na bieżąco

 w tym temacie?

Zamów nasz biuletyn:




Sonda

Czy płacił(a)byś ponad 1000 zł do ZUS, gdyby składki te były dobrowolne?