10/03/2014
Tylko w ciągu jednego roku ZUS skontrolował ponad pół miliona osób. W wyniku tych kontroli ZUS zainkasował z naszych kieszeni aż 212 mln zł. Dokładnie taką samą kwotę ZUS przeznaczył na premie dla swoich pracowników.
Wciąż zwiększający się deficyt w kasie ZUS popycha urzędników do szukania coraz bardziej efektywnych sposobów ratowania finansów państwowego monopolisty. ZUS-owi nie pomaga już coroczne podwyższanie składek ZUS. Takie podwyżki w rezultacie prowadzą bowiem do efektu odwrotnego do zamierzonego. Okazuje się, że coraz więcej przedsiębiorców decyduje się na likwidację firmy w Polsce i jej ponowną rejestrację w krajach, w których składki są nawet 20-krotnie niższe. W rezultacie przychody ZUS zamiast rosnąć, maleją.
ZUS postanowił zatem szukać oszczędności. Nie chodzi jednak o ograniczenie rozrośniętej biurokracji czy rezygnację z marmurowych pałaców. ZUS postanowił oszczędzać kosztem ubezpieczonych... ograniczając im wypłatę świadczeń.
Ubiegły rok okazał się rekordowym pod względem ilości kontroli przeprowadzonych przez ZUS. Urzędnicy przeprowadzili bowiem aż 643 tys. kontroli. W wyniku tych działań aż 69 tys. osób pozbawionych zostało prawa do świadczeń. Dla porównania, rok wcześniej ZUS pozbawił świadczeń jedynie 51 tys. osób. Oznacza to więc wzrost restrykcyjności ZUS-u o ponad 35%.
Ta niespotykana "skuteczność" urzędników ZUS przełożyła się na oszczędności w kasie ZUS na kwotę aż 212,1 mln zł. Co ciekawe, dokładnie taką samą kwotę, tj. 212 mln zł ZUS przeznaczył rok wcześniej na wypłatę premii swoim urzędnikom.
Powstaje zatem pytanie, jaki jest sens przeprowadzania kontroli i odbierania ludziom zasiłków, skoro odebrane w ten sposób pieniądze trafiają w formie extra dodatków do kieszeni urzędników. Pytanie wydaje się tym bardziej zasadne, gdy uwzględnimy fakt, że koszt przeprowadzenia opisanych wyżej kontroli wyniósł aż... 84 mln zł.
| Zobacz również: | Rejestracja firmy za granicą |
| ZUS zgubił składki. I zażądał ich jeszcze raz. | |
| ZUS kupił 115 ton papieru | |
