21/05/2025
Tuż po wyborach możemy spodziewać się nowych przepisów dotyczących badań technicznych pojazdów. Cena corocznego, obowiązkowego przeglądu ma wzrosnąć aż o 150%.
Wzrost cen obowiązkowych badań technicznych nie jest postulatem nowym. Właściciele stacji kontroli pojazdów od lat postulują bowiem podniesienie urzędowych cen takich badań. Wszystko wskazuje na to, że po latach nieudanych prób, podwyżka w końcu dojdzie do skutku.
Przypomnijmy, że coroczne, obowiązkowe badanie samochodu osobowego kosztuje obecnie 98 zł brutto. Koszt takiego samego badania samochodu z instalacją LPG wynosi z kolei 161 zł.
Właściciele stacji kontroli pojazdów uważają, że stawki te są zbyt niskie. Argumentują przy tym, że obecne stawki wprowadzone zostały w 2004 roku, gdy płaca minimalna wynosiła 824 zł. Wówczas koszt obowiązkowego przeglądu stanowił więc 12% wynagrodzenia minimalnego. Gdyby więc zachować tę proporcję, to przy dzisiejszym poziomie płacy minimalnej (4666 zł w 2025 roku), koszt przeglądu powinien obecnie wynosić 560 zł.
W ostatnich latach branża podejmowała wiele prób w celu zmiany przepisów i podwyższenia ceny obowiązkowych przeglądów. Do tej pory bezskutecznie. Sytuacja zmieniła się jednak w 2024 roku, gdy Ministerstwo Infrastruktury oficjalnie zapowiedziało zmiany w przepisach dotyczących badań technicznych, w tym m.in. podwyższenie stawek opłat za obowiązkowe przeglądy.
W międzyczasie branża diagnostyczna obniżyła jednak swoje żądania. Obecnie, nowa cena, o której mówią zarówno diagności, jak i strona rządowa to kwota "zaledwie" 246 zł za podstawowe badanie techniczne bez LPG. Wzrost z obecnych 98 zł do poziomu 246 zł oznaczać będzie zatem skokową podwyżkę aż o 151%. Gdyby wskaźnik ten zastosować do ceny przeglądu auta z instalacją LPG, to cena wzrośnie z obecnych 162 zł do kwoty aż 404 zł.
Prace nad nowymi przepisami w zeszłym roku utknęły jednak w martwym punkcie, głównie z powodu... wyborów. Drastyczny wzrost opłat to temat drażliwy i niepopularny. Podwyżkę zastopowały więc najpierw wybory samorządowe w kwietniu 2024 roku, później wybory do Parlamentu Europejskiego w czerwcu, a następnie trwająca do dziś kampania prezydencka. Branża diagnostyczna nie może się jednak doczekać jej końca, gdyż pewnym jest, że po wyborze nowego prezydenta, prace nad nowymi przepisami ruszą pełną parą.
Zmieni się nie tylko cena
Wyższa opłata za przegląd to jednak nie wszystko. Nowe przepisy mają bowiem wprowadzić rewolucyjne zmiany również w samym sposobie przeprowadzania badania.
Zarówno diagności jak i urzędnicy ministerstwa infrastruktury ubolewają bowiem nad faktem, iż w Polsce zaledwie 2% badanych aut otrzymuje wynik negatywny. Za wzór wskazują przy tym przeglądy niemieckie, w wyniku których aż 20% aut nie przechodzi obowiązkowych badań.
Według zapowiedzi diagnostów, po podwyższeniu stawek, stacje kontroli pojazdów nie będą musiały skupiać się na ilości badań, lecz na ich jakości. Badanie będą więc dużo bardziej skrupulatne, będą trwały dłużej, a w konsekwencji, pieczątki w dowodzie nie otrzyma znacznie więcej właścicieli aut.
To jednak nie wszystko. Ministerstwo zapowiada bowiem wprowadzenie obowiązkowego badania cząstek stałych w spalinach, obowiązku fotografowania pojazdu podczas badania, jak również wprowadzenie kar za spóźniony przegląd. Kierowcy otrzymają więc wkrótce podwójny "prezent" - nie tylko drastycznie wyższe opłaty za przegląd ale również zwiększone szanse na negatywny wynik badania. Jeśli chcesz otrzymywać bieżące informacje na ten temat, zapisz się na nasz newsletter:
Zobacz również: | Paliwo dla firm z kolejnymi zniżkami |
Skarbówka nasila kontrole | |
Koniec z odliczaniem składki zdrowotnej | |