24/06/2014
"Za 30 lat będzie kompletnie rozjeb..y system emerytalny. (...) Dostaniemy przech..jową emeryturę." Urzędujący minister w rozmowie z wpływowym biznesmenem przyznaje, że nie wierzy w emeryturę z ZUS.
Tygodnik Wprost ujawnia nowe nagrania z udziałem polityków. Obraz, jaki wyłania się z tych nagrań, może jeżyć włos na głowie. Z drugiej jednak strony uświadamiamy sobie, że o większości z tych spraw wiedzieliśmy od dawna, a przynajmniej się ich domyślaliśmy.
Co jednak szokuje to to, że przez całe lata politycy, za pomocą okrągłych frazesów, roztaczali przed nami iluzję doskonale zorganizowanego państwa z jego efektywnie działającymi instytucjami. Kto uważał inaczej, był traktowany jako siewca defetyzmu. Kto podważał oficjalną narrację, często wyśmiewany był jako wyznawca spiskowej teorii dziejów.
Dziś wiemy, że ta sama "wiara w spiski" i ten sam defetyzm, prywatnie jest udziałem wielu czołowych polityków, którzy na co dzień zapewniają nas z telewizorów o kolorowej przyszłości i braku powodów do jakichkolwiek zmartwień. Dziś okazało się, że nie inaczej jest w przypadku ZUS i perspektywy wypłaty przyszłych emerytur.
Oficjalne stanowisko rządu w sprawie bezpieczeństwa wypłaty emerytur wyraził kilka miesięcy temu premier Tusk, mówiąc:
"Gwarancją bezpiecznej emerytury, co ktokolwiek na ten temat powie, jakikolwiek komentator czy polityk, (...) jest ZUS i państwo, i dobrze o tym wiemy." (zobacz tutaj)
A co na ten temat sądzą ministrowie polskiego rządu, gdy rozmawiają prywatnie? Tygodnik Wprost ujawnił nagrania rozmowy pomiędzy wiceministrem Środowiska Stanisławem Gawłowskim a Piotrem Wawrzynowiczem (wpływowym biznesmenem i b. politykiem PO). W pewnym momencie pojawia się temat emerytur z ZUS:
- Za 30 lat będzie kompletnie rozjebany system emerytalny. Nie będzie istniał w takim sensie, jak dzisiaj istnieje. I wszyscy będziemy otrzymywać emeryturę 700 zł, 900, 1200, czyli taką, żeby przeżyć, natomiast absolutnie umożliwiającą wegetację. […]. Bo to jest ten problem taki właśnie, który ja mam z tymi emeryturami. Że ja nie wierzę, że to dojedzie.
- Ja też…
- Ty jako polityk, ja jako przedsiębiorca dostaniemy przechujową emeryturę (...).
Oficjalnie więc najważniejsi urzędnicy państwowi podtrzymują sielankową wizję przyszłości opartą na "bezpiecznym i pewnym ZUS-ie". Prywatnie jednak potwierdzają obawy wyrażane przez największych "czarnowidzów" i defetystów.
Na koniec warto zadać sobie jeszcze jedno pytanie. Jeśli na państwową emeryturę nie liczą już nawet poważni biznesmeni i politycy, to jaka przyszłość na emeryturze może czekać zwykłego Kowalskiego?
Zobacz również: | Jak uniknąć składek ZUS? |
Połowa emerytur to kwoty mniejsze niż 1350 zł | |
"Emerytur nie będzie" - ostrzega były szef ZUS | |