Kontrakty z Prokomem na informatyzację ZUS były tak skonstruowane, aby niemożliwe było ich zerwanie. ZUS kupował oprogramowanie ale bez praw autorskich i bez dostępu do kodów źródłowych.
Jak podaje Rzeczpospolita, pracownicy największych instytucji publicznych, w tym pracownicy ZUS, podpisywali kontrakty na dostawę oprogramowania na wyjątkowo niekorzystnych warunkach, które uniemożliwiały ich zerwanie.
Sprawą zajęły się CBA oraz prokuratura. Niekorzystne kontrakty opiewają na łączną kwotę kilkudziesięciu miliardów złotych.
Informatyzację ZUS przeprowadzał Prokom należący wówczas do Ryszarda Krauzego. Umowy na informatyzację były tak skonstruowane, że ZUS nie miał prawa do kodów źródłowych oprogramowania ani praw autorskich do niego. Wskutek tego, wszelkie zmiany i aktualizacje oprogramowania dokonywane mogły być tylko i wyłącznie przez Prokom.
ZUS nie miał możliwości zlecenia dokonania jakichkolwiek zmian w oprogramowaniu innej firmie, ponieważ nie posiadał kodu źródłowego. Aby mieć możliwość zlecenia prac nad oprogramowaniem firmie innej niż Prokom, należało by całkowicie porzucić dotychczasowe oprogramowanie stworzone przez Prokom kosztem miliardów złotych i zlecić innej firmie stworzenie nowego oprogramowania już całkowicie od nowa. Oczywiście kosztem kolejnych miliardów złotych. Dlatego ZUS został związany z Prokomem na wieczne czasy. Firma ta (lub jej następca prawny) uzyskała w ten sposób wyłączne i dożywotnie prawo do obsługi informatycznej ZUS.
Zobacz również: | Jak uniknąć ZUS? |
ZUS - nowoczesny, przyjazny i godny zaufania? | |
ZUS uruchomił nowy portal za 18 mln zł |