04/08/2014
W ostatnim dniu składania wniosków o pozostaniu w OFE, doszło do blokady rządowego systemu informatycznego. Nie działała strona internetowa ZUS. Nie działały ZUSomaty. Kolejki w oddziałach ZUS wychodziły na ulice. Tysiącom Polaków uniemożliwiono złożenie wniosków.
Chociaż wnioski o chęci pozostania w OFE można było składać już od 1 kwietnia, to przez pierwsze trzy miesiące zaledwie kilkaset tysięcy osób zdecydowało się na ten krok. Prawdziwy ruch zaczął się jednak pod koniec lipca. Ostatniego dnia miesiąca upływał bowiem ostateczny termin na złożenie wniosku.
Na odłożenie decyzji na ostatnią chwilę, z całą pewnością wpłynął fakt, iż przedstawiciele rządu oraz ZUS-u zapewniali o możliwości szybkiego złożenia takiego wniosku przez internet. Skoro można uniknąć kolejek, to po co się spieszyć? Tak z pewnością, ufając rządowym zapewnieniom, pomyślało tysiące Polaków. I słono za to zaufanie zapłacili.
W ostatnim dniu składania wniosków, decyzję o wyborze OFE podjęło kolejnych kilkaset tysięcy osób. Niestety, w tym dniu dużej części osób nie udało się wysłać oświadczenia. Tego dnia nie działała bowiem strona internetowa ZUS. Zamiast niej pojawiał się taki oto komunikat:
Jeżeli jednak, po wielu próbach, udało się wejść na stronę i zalogować na Platformie Usług Elektronicznych (koszt wdrożenia PUE: 101 mln zł), napotykaliśmy na kolejny problem. Nie działał bowiem ePUAP (koszt drożenia: 32 mln zł), czyli system informatyczny służący do komunikacji obywateli z urzędami, za pomocą którego można było wysyłać wnioski. Niektórym udało się to po wielu próbach i godzinach straconego czasu. Innym nie udało się to wcale.
Skutek? Dziesiątki tysięcy rozgoryczonych klientów OFE, którzy musieli pogodzić się z tym, że ich pieniądze zostaną w całości przesunięte do ZUS.
Warto zauważyć, iż ostateczny termin składania oświadczeń został (celowo?) wyznaczony na 31 lipca, a więc na sam środek wakacji. Bardzo duża ilość Polaków przebywa w tym czasie na urlopach. Okres wyjazdowy w połączeniu z odpoczynkiem od codziennych spraw, z pewnością nie sprzyjał składaniu urzędowych oświadczeń i był na rękę ZUS-owi.
Ci urlopowicze, którzy jednak chcieli złożyć oświadczenia pomimo pobytu na wakacjach, zostali "uspokojeni" rządowymi zapewnieniami o możliwości złożeniu wniosku przez internet. Z tego jednak również nic nie wyszło.
A może złożyć wniosek w oddziale? Urlop jednak spędza się zazwyczaj w małych miejscowościach wypoczynkowych, w których nie funkcjonują jednostki ZUS.
A co z pozostałymi? Nie wszyscy przecież byli na urlopach. Ci, którzy pozostali w domach i zorientowali się, że złożenie wniosku przez internet to mrzonka, udawali się w pośpiechu do oddziału ZUS, aby złożyć wniosek osobiście. Tu jednak spotykało ich kolejne rozczarowanie. Kolejki przed oddziałami ZUS były tego dnia gigantyczne. W wielu miastach kolejki wychodziły z oddziałów ZUS i ustawiały się na ulicach.
Mało tego, tzw. ZUSomaty (koszt: 12,5 mln zł), czyli automatyczne urządzenia służące do składania dokumentów ZUS, tego dnia również nie funkcjonowały.
Skutek? Kolejka zbyt długa, aby dostać się do okienka przed godziną zamknięcia oddziału. ZUSomaty nie przyjmują dokumentów. W internecie - awaria uniemożliwiająca złożenie wniosku on-line.
Taki obrót rzeczy na pewno ucieszył tych, którym zależało, aby jak najwięcej ludzi pozostało w ZUS. Odpowiedź na to, komu na tym zależało, pozostawimy bez odpowiedzi.
Zobacz również: | Jak uniknąć składek ZUS? |
ZUS poluje na młode firmy | |
Emerytur nie będzie - ostrzega szef ZUS | |