22/09/2015
W ciągu zaledwie jednego roku ZUS skontrolował ponad 600 tysięcy osób. Polacy zostali pozbawieni świadczeń na łączną kwotę 177 mln zł. Jednocześnie, taką samą kwotę ZUS wypłacił swoim urzędnikom w postaci... premii i nagród.
W 2014 roku ZUS zainkasował od Polaków składki w łącznej wysokości 132 miliardów zł. Niestety, koszty utrzymania obecnego systemu emerytalnego są znacznie wyższe, gdyż pochłaniają aż... 186 mld zł. Oznacza to, że w jednym tylko roku 2014 ZUS-owi zabrakło na bieżącą działalność aż 54 mld zł. Tę czarną dziurę w kasie ZUS, rząd uzupełniał środkami z budżetu (czyli z naszych podatków) oraz, po raz kolejny wydrenował, przeznaczony na czarną godzinę, Fundusz Rezerwy Demograficznej.
To wszystko odbywa się w sytuacji corocznego podwyższania składek ZUS. Jak widać podwyżki te niewiele dają, gdyż jedynym ich zauważalnym skutkiem jest coraz silniejsza motywacja przedsiębiorców do przenoszenia działalności poza granice Polski.
W celu ratowania płynności finansowej, ZUS postawił zatem na cięcie kosztów. Myliłby się jednak ten, kto podejrzewałby ZUS o ograniczanie kosztów związanych z utrzymaniem marmurowych gmachów czy rezygnację z luksusowych limuzyn dla urzędników. ZUS poszedł inną drogą. Jak co roku, ZUS poszukuje oszczędności... w kieszeniach ubezpieczonych. ZUS obrał więc najprostszą metodę: nie wypłacać świadczeń, a te już wypłacone - odbierać.
W samym tylko roku 2014, urzędnicy ZUS przeprowadzili aż 609 400 kontroli. Oznacza to, że na każdych 100 pracujących Polaków, aż czterech zostało poddanych kontroli ze strony ZUS.
W wyniku tychże kontroli, ZUS odebrał lub obniżył świadczenia 245 700 osobom. Łączna wysokość "oszczędności" wynikających ze wstrzymania lub obniżenia świadczeń wyniosła aż... 177 mln zł.
Co ciekawe, w tym samym roku 2014, ZUS wypłacił swoim urzędnikom dodatkowe premie i nagrody w wysokości... 210 mln zł (pisaliśmy o tym tutaj).
Tym samym, po raz kolejny potwierdziła się niezwykle ciekawa zależność, funkcjonująca w tej instytucji już od wielu lat. Każdego roku bowiem wartość odbieranych Polakom świadczeń pokrywa się z wysokością premii i nagród wypłacanych urzędnikom ZUS. (Więcej na temat tej zależności pisaliśmy w tym artykule)
Jaki sens mają zatem te pozorne "oszczędności", skoro trafiają one automatycznie do kieszeni urzędników pod postacią extra-dodatków do pensji? Jaki sens, w wymiarze społecznym, ma praca kontrolerów ZUS, skoro korzyści z tej pracy odnoszą wyłącznie oni sami?
Te retoryczne pytania zadawać sobie będziemy zapewne i w tym roku. Oto bowiem ZUS pochwalił się właśnie wynikami kontroli przeprowadzonych w pierwszym kwartale 2015 roku. W ciągu zaledwie 3 miesięcy dzielnym urzędnikom ZUS udało się skontrolować już 152 200 osób i odebrać aż 52,6 mln zł. Wychodzi więc na to, że w tym roku premie będą jeszcze hojniejsze...
Zobacz również: | Rejestracja firmy za granicą |
Urzędnicy ZUS robią szkolenia... na Florydzie | |
Będą niższe świadczenia dla przedsiębiorców | |