Składki ZUS - Aktualne i historyczne

  • Zwiększ rozmiar czcionki
  • Domyślny  rozmiar czcionki
  • Zmniejsz rozmiar czcionki

Mniejsze podatki dla twórców. Limit przychodów wzrośnie dwukrotnie.

 

12/10/2017

urzad-skarbowy-very-big

Rząd zdecydował się na dwukrotne podwyższenie limitu przychodów uprawniających do korzystania z 50% kosztów uzyskania przychodu. Po pięciu latach od wprowadzenia niekorzystnych zmian, twórcy znów zapłacą niższe podatki.

 



Przypomnijmy, iż osoby uzyskujące dochody z umów, na podstawie których dochodzi do przeniesienia praw autorskich, od lat mogły korzystać z preferencyjnych zasad opodatkowania. Preferencje te polegały na możliwości odliczenia zryczałtowanych kosztów w wysokości 50% kwoty przychodów. Opodatkowanie na takich zasadach wykorzystywane było więc we wszystkich tych umowach o dzieło, w których dochodziło do przekazania praw do utworu na rzecz kupującego. Korzystanie ze zryczałtowanych 50% kosztów uzyskania przychodu pozwalało bowiem na zmniejszenie zobowiązania podatkowego o połowę.

Kilka lat temu ta preferencja podatkowa uległa jednak poważnemu ograniczeniu. Do końca 2012 roku odliczanie zryczałtowanych 50% kosztów mogło być bowiem stosowane bez żadnych ograniczeń. Od 2013 roku zaś ówczesny minister finansów Jacek Vincent Rostowski wprowadził do ustawy zasadę, iż z preferencji tej można korzystać tylko do pewnego limitu przychodów. Ten roczny limit ustanowiony został w kwocie 85 528 zł.


Zgodnie z zasadami obowiązującymi od 5 lat, 50-procentowe koszty mają więc zastosowanie jedynie do przychodów poniżej tej kwoty. Po przekroczeniu tej granicy, twórca traci prawo do skorzystania z kosztów ryczałtowych w dalszej części roku.

Nowy rząd już zeszłym roku zapowiadał poważne zmiany w tym względzie. Według pierwotnych założeń, wprowadzony wcześniej limit przychodów miał zostać całkowicie zniesiony, co w konsekwencji oznaczałoby przywrócenie zasad sprzed 2013 roku. Ten pierwotny projekt ustawy zakładał jednak, że wraz ze zniesieniem limitu, ograniczony zostałby katalog zawodów uprawnionych do skorzystania ze zryczałtowanych 50% kosztów. Chodziło o to, aby w przyszłości z nieograniczonej preferencji korzystali rzeczywiście sami artyści, twórcy i dziennikarze, a nie tak jak to było do tej pory - również prawnicy, doradcy podatkowi, analitycy czy szkoleniowcy.

W praktyce, wytworzony w ten sposób, zamknięty katalog traktowanych ulgowo działalności, okazał się niezwykle konfliktogenny, gdyż kolejne grupy twórców nie były do końca pewne, czy wykonywana przez nich działalność kwalifikuje się do preferencji, czy też nie. Ostatecznie, ministerstwo zrezygnowało więc z tego ograniczenia i w obecnej wersji ustawy nie wskazuje już na konkretny rodzaj działalności, w przypadku której przysługiwać będzie ulga. Oznacza to, że zryczałtowane 50% koszty dotyczyć będą każdej działalności, przy której dochodzi do przekazania praw autorskich.

To liberalne podejście z jednej strony, z drugiej pociągnęło za sobą bardziej rygorystyczne podejście w kwestii samego limitu przychodów. Limit ten bowiem nie zostanie całkowicie zniesiony, ale ulegnie podwyższeniu. Zwiększenie limitu będzie jednak znaczne, bo aż o 100%.

Wprowadzony w 2013 roku limit przychodów w wysokości 85 528 zł został w nowej ustawie podniesiony do kwoty aż 171 056 zł. Oznacza to, że twórcy będą mogli korzystać ze zryczałtowanych 50% kosztów aż do osiągnięcia przychodów na poziomie wspomnianych 171 tys. zł. Preferencja przestanie obowiązywać dopiero przy przychodach stanowiących nadwyżkę ponad tę kwotę.

Przepisy w takim kształcie zaakceptował już wicepremier Morawiecki. Ustawa przeszła właśnie przez etap uzgodnień międzyresortowych i trafiła już do Sejmu. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2018 roku. 

Zobacz również:  Jak uniknąć składek ZUS?
  Niższe składki aż przez 3 lata
  Limit jednorazowej amortyzacji wzrośnie do 10 tys. zł
   

 

Powered by Web Agency
 

Chcesz otrzymywać bieżące informacje na ten temat?

Zamów nasz biuletyn:


Chcesz być na bieżąco

 w tym temacie?

Zamów nasz biuletyn:




Sonda

Czy płacił(a)byś ponad 1000 zł do ZUS, gdyby składki te były dobrowolne?